POCZET CESARZY RZYMSKICH
Aleksander Krawczuk

Neron

Lucius Domitius Ahenobarbus
Ur. 15 grudnia 37 r. n.e., zm. 9 czerwca 68 r. n.e.
Od 1 marca 50r. Nero Claudius Drusus Germanicus.
Panował od 13 października 54 r. do śmierci jako Nero Claudius Caesar Augustus Germanicus.
Po śmierci nie został zaliczony w poczet bogów.

Neron

Neron Apollon
"Pragnę przekazać pamięci, co działo się w niebie w dniu 13 października tego roku, w którym rozpoczął się wiek nowy, błogosławiony. Nie będę się powodował uczuciem ani wdzięczności, ani niechęci. Wszystko jest prawdą!
Otóż był to października dzień trzynasty. Godziny nie potrafię ci podać, łatwiej bowiem pogodzą filozofowie niż zegary. Ale było to gdzieś między szóstą a siódmą. Klaudiusz zaczął oddawać już ducha, ale wyzionąć go nie mógł. Wtedy bóg Merkury, zawsze lubujący się w jego umysłowości, wziął na bok jedną z trzech bogiń przeznaczenia i rzecze:
- Cóż to, kobieto okrutna, pozwalasz, aby biedak się męczył i w żaden sposób nie mógł skończyć tak srogich cierpień? Przecież to już lat sześćdziesiąt i cztery, odkąd walczy ze swoją duszą! Czemuś tak niechętna jemu i państwu? Zezwól, aby astrologowie raz powiedzieli prawdę! Przecież odkąd tylko wstąpił na tron, przepowiadają jego śmierć co rok i co miesiąc! Co prawda nic to dziwnego, że się mylą i nikt nie potrafi obliczyć godziny jego śmierci, skoro też nikt nigdy nie sądził, że on rzeczywiście się urodził!
Zgodnie z prośbą Merkurego Kloto przecięła nić życia cesarza. A tymczasem jej siostra Lachezis uwieńczyła swe skronie laurem. Wzięła białą przędzę z czystego jak śnieg runa i nawinęła ją dłonią szczęsną, nić zaś wydłużając się nabrała nowej barwy. Siostry patrzą zdumione na przędzę, oto bowiem zwykła wełna staje się drogocennym kruszcem, a wraz z nią wschodzą nowe wieki, którym nie masz końca. Błogosławiona to przędza! Miękkie nici łagodnie spływają z wirującego wrzeciona, są już tak długie jak lata Tytona, dłuższe od lat Nestorowych. Widzi to bóg Apollon Febus, pomaga pieśnią, cieszy się przyszłością, to w struny uderza radośnie, to przędzę podaje. Jego gra odciąga uwagę bogiń. Zachwycone śpiewem i grą brata wyciągnęły nić dłuższą niż zazwyczaj, ich dzieło przerasta miarę losu ludzkiego. Lecz Apollon przykazuje:
- Nie ujmujcie niczego, niech pokona czas wyznaczony śmiertelnikowi. On, który mnie przypomina obliczem i wdziękiem, a nie ustępuje mi ani umiejętnością śpiewu, ani czarem głosu. Zmęczonym da wieki szczęścia, przywróci głos prawom. Jak Jutrzenka rozpraszająca gwiazdy blednące, jak Zorza, która sprowadza je z powrotem, jak Brzask różany, co ciemność poskramia i dzień przywodzi, kiedy Słońce wyjeżdża swym rydwanem, takim oto jest Cezar, takim już wkrótce Rzym ujrzy Nerona. Jego pogodne oblicze promienieje łagodnym blaskiem, a włosy bujnie spływają na piękną szyję."

Wspaniały to portret młodego władcy, entuzjastyczne powitanie. Lecz także zaskakujące, wszyscy bowiem znamy innego Nerona. Ale właśnie tak i tymi słowami Seneka opiewał w 54 roku wstąpienie na tron swego wychowanka, a zarazem żegnał znienawidzonego Klaudiusza. Powie ktoś, że to zwykłe, złudne nadzieje, jakie normalnie wiąże się z nowymi rządami, potępiając dawne; i że Seneka, choć tyle osobiście łączyło go z Neronem, daje tylko świadectwo owej wiecznej naiwności ludzkiej. Jednakże w tym wypadku było istotnie coś szczególnego, zwracającego uwagę: oto Neron obejmował władzę jako młodzieniec! Liczył sobie zaledwie 17 lat. Wszyscy jego poprzednicy przywdziewali purpurę w wieku znacznie dojrzalszym, nawet bowiem najmłodszy z nich, Kaligula, miał 25 lat. Tak więc już samo chłopięctwo Nerona przysparzało mu sympatii i budziło dobre nadzieje. Ufano, że młodziutki cesarz wprowadzi na swój dwór i do całej stolicy miły klimat radości, zabaw, świeżych pomysłów. I nie były to nadzieje bezpodstawne. Wiedziano przecież - któż nie interesuje się plotkami o tym, jak żyją i co porabiają możni tego świata? - że Neron otrzymał staranne wychowanie, którym kierował właśnie Seneka; że uwielbia wszystko, co greckie; że podziela też normalne zainteresowania swych rówieśników do piosenek i widowisk. Pasjonowały go, jak każdego przeciętnego Rzymianina, wyścigi rydwanów. Potrafił rozprawiać o tym godzinami i to z dużym znawstwem, jak dziś dyskutuje się o szansach i grze drużyn piłkarskich.

Istniały wtedy cztery stronnictwa cyrkowe, wystawiające konie, rydwany i woźniców do wyścigów na stadionach. Zwano je od barw, w których występowali woźnicy. Byli więc Zieloni, Niebiescy, Czerwoni, Biali. Najsławniejsi woźnice, mający za sobą setki zwycięstw, cieszyli się sławą i pieniędzmi tak samo, jak dziś gwiazdorzy piłki nożnej. Stronnictwa stanowiły prawdziwe przedsiębiorstwa, miały cały personel organizacyjny i techniczny. Świadczyły usługi osobom, które urządzały igrzyska, a więc wyższym urzędnikom i cesarzom. Stanowiły też namiastkę autentycznego życia politycznego, dzięki nim bowiem mogły się wyładować stosunkowo bezpieczne naturalne instynkty walki i hazardu, typowe dla psychiki każdego prawdziwego mężczyzny, niezależnie od epoki, w której żyć mu wypadło. Otóż Neron należał do gorących zwolenników Zielonych, jak przed nim Kaligula.

Nie bez znaczenia było także to, że Neron za młodu mógł się podobać. Wzrostu był dość wysokiego, rysy miał regularne, włosy jasne i bujne, spadające na kark może nieco zbyt tęgi, oczy zielonkawe, często przymrużone, był bowiem krótkowidzem. Z biegiem lat uwidoczniła się pewna skłonność do tycia, a ponieważ Neron miał zbyt chude nogi, postać jego nie sprawiała wrażenia zbudowanej harmonijnie. Jednakże długie szaty, w których występowano wtedy publicznie, pozwalały łatwo przysłonić ów defekt.
Miły, normalny chłopiec, z którego panowaniem można wiązać duże nadzieje - oto jak widział Nerona przeciętny Rzymianin w owym dniu, 13 października 54 roku, gdy rozeszła się wiadomość o śmierci Klaudiusza i o obwołaniu cesarzem jego adoptowanego syna. A co z synem rodzonym zmarłego cesarza? Co z Brytanikiem? Miał on dopiero 13 lat, zgadzano się więc powszechnie, że nie może pretendować do władzy i słusznie został pominięty. Ostatecznie jednak, tak uważano, nie dzieje mu się krzywda i nic złego go nie spotka, tym bardziej, że Neron już poślubił jego siostrę, czternastoletnią Oktawię.

W południe kohorta straży okrzyknęła Nerona cesarzem. Chłopiec stanął przed pretorianami w ich koszarach i wygłosił mowę - podobno napisał ją Seneka - przekazując żałobną wieść o śmierci Klaudiusza. Zapewnił, że będzie się starał godnie go naśladować. Przyrzekł wypłacenie jednorazowego dodatku do żołdu. Potem cesarz zjawił się w senacie, gdzie po wygłoszeniu przezeń mowy - prawdopodobnie i jej autorem był Seneka - rozpoczął się wyścig służalczości. Neron otrzymał tytuł Augusta oraz wszystkie godności i uprawnienia, jakie mieli władcy poprzedni. Kolejne wnioski pochlebcze senatorzy przyjmowali burzliwymi oklaskami przechodzącymi w owacje i uchwalali jednomyślnie, przez aklamację.

1 2 3 4 5 6