POCZET CESARZY RZYMSKICH
Aleksander Krawczuk

Tyberiusz

Tiberius Claudius Nero
Ur. 16 listopada 42 r. p.n.e., zm. 16 marca 37 r. n.e.
Panował jako Tiberius Caesar Augustus od 14 r. n.e. do śmierci. Po śmierci nie został zaliczony w poczet bogów.

Tyberiusz

Miał 55 lat, gdy obejmował rządy. Był mężczyzną wysokim i krzepkim, o twarzy twardej i prawdziwie rzymskiej; niekiedy szpeciły ją krosty. Gęste włosy spadały mu z tyłu aż na kark. Odznaczał się dużą siłą fizyczną i prawie nigdy nie chorował; może dlatego, że gardził lekarzami. Wyniosły i nieprzystępny, niechętnie wdawał się w rozmowy nawet z najbliższymi, wszakże jego oracje w senacie wypadały znakomicie, otrzymał bowiem dobre wykształcenie i żywo interesował się literaturą.

Z natury nieufny i skryty jeszcze się utwierdził w tej postawie na skutek przykrych doświadczeń, jakich nie szczędziło mu życie w rodzinie cesarskiej. Pod kierunkiem Augusta oraz jego doradców zdobył duże doświadczenie wojskowe i polityczne, a obowiązki swe traktował zawsze bardzo poważnie.

Tak przedstawiał się człowiek, który z chwilą śmierci Augusta, swego przybranego ojca, stał się jego następcą. Dowództwo nad armią i władzę trybuna ludowego przyznano mu już wcześniej, a August w testamencie wyznaczył go również na głównego spadkobiercę swego majątku prywatnego.

Formalnie wszakże sprawy przedstawiały się inaczej. Państwo rzymskie niby nadal było republiką. Nie istniały i nie mogły istnieć żadne zasady prawne, a tym bardziej tradycje ustanawiające, kto i w jaki sposób ma przejmować władztwo. I czy w ogóle ma przejmować? Dlaczegóż by nie przywrócić do dawnej formy ustrojowej, kiedy to rzeczywiście rządził senat, wybierani urzędnicy, zgromadzenia obywateli?

August zmarł 19 sierpnia, Tyberiusz zaś zwlekał z formalnym objęciem rządów do 17 września. Odpowiadał wykrętnie na prośby senatorów i przyjaciół, powtarzając: "Czy zdajecie sobie sprawę, jaką to bestią jest władza?" A gdy wreszcie ustąpił błagającym, oświadczył: "Nakłada mi się jarzmo złe i ciężkie, wierzę jednak, że będę mógł je złożyć, gdy uznacie za wskazane dać odpoczynek starości".

Niechętni mu historycy starożytni twierdzą, że udawał niby aktor. Ale wyrokują tak znając już ponurą tragedię, jaką był schyłek jego panowania. Może jednak wtedy mówił uczciwie i szczerze? Był przecież człowiekiem naprawdę inteligentnym i bystrym obserwatorem, rozumiał więc dobrze, jaką trucizną jest poczucie władzy nieograniczonej, jak łatwo ulec jej jadom!

Sprawiedliwość karze przyznać, że początek rządów był spokojny, a nawet przykładny.
To prawda, że tuż po śmierci Augusta został zabity Agrypa Postumus, jego jedyny jeszcze wnuk, od lat więziony na małej wysepce. Z czyjego rozkazu usunięto młodzieńca? Nie wiedziano wówczas, rozumiano jednak względy racji stanu. W kilka miesięcy później zmarła, rzekomo z głodu, przetrzymywana w miasteczku Region matka Agrypy, Julia. Podobno Tyberiusz odebrał jej wszelkie środki do życia - jej, jedynej córce Augusta, przed kilkunastu laty swej żonie! Nienawidził tej kobiety, może nie bez powodu.

Były to wszakże sprawy rodzinne.
Ważniejsze skutki dla całego państwa mógł mieć bunt legionów nad Renem i w Panonii. Żołnierze domagali się żołdu, naprawdę jednak chcieli, aby ich wódz Germanik - przybrany syn Tyberiusza - sięgnął po władzę najwyższą. Na szczęście roztropność samego Germanika oraz zręczność Druzusa, rodzonego syna Tyberiusza, doprowadziły stosunkowo szybko do stłumienia buntu. Odtąd Germanik przez trzy kolejne lata wiódł legion za Ren, aby rzucić postrach na Germanów. Ale już w 17 roku z rozkazu Tyberiusza opuścił granicę północną, odbył triumf w Rzymie i wyruszył na wschód. Tam umocnił rzymskie wpływy w Armenii oraz przyłączył do imperium dwie krainy Azji Mniejszej - Kapadocję i Kommagenę nad Eufratem.

Były to właściwie jedyne nabytki terytorialne za panowania Tyberiusza, ten bowiem trzymał się ściśle rady Augusta: już nie powiększać imperium! Zadowolił się więc umocnieniem granicy Renu i Eufratu, stłumił powstanie w Galii i w Afryce, rozszerzył wpływy rzymskie w Tracji, czyli obecnej Bułgarii. Sam zresztą z początku w ogóle nie opuszczał Rzymu, nigdy zaś jako cesarz nie wyjechał poza Italię.

Kontynuował też wiernie politykę wewnętrzną Augusta. Chyba nawet bardziej niż tamten przestrzegał zasad, czy też raczej pozorów skromności. Nie używał więc tytułu "imperator", nie przyjął tytułu "ojciec ojczyzny", nie zgodził się, by miesiąc September, wrzesień, przemianowano na Tiberius. Nie znosił pochlebców, pobłażliwie natomiast traktował godzące weń żarty, stale powtarzając, że w wolnym państwie wolne też powinny być języki i myśli.

Wobec senatu zachowywał się wręcz kurtuazyjnie, głosząc, że dobry władca to sługa wszystkich obywateli. Toteż wypowiadano w senacie poglądy odmienne od cesarskich, a nawet głosowano wbrew stanowisku imperatora. Podobnie rozsądnie postępował Tyberiusz w stosunku do zwykłych obywateli i mieszkańców prowincji. Nie pozwolił na zwiększenie podatków w prowincjach, utrzymywał bowiem, że dobry pasterz wprawdzie strzyże owce, ale nigdy nie zdziera z nich skóry.

Wprowadził wiele posunięć oszczędnościowych, zmniejszył np. wydatki na igrzyska i widowiska, co oczywiście ogromnie zaszkodziło jego popularności wśród ludu stolicy. Piętnował wszelki luksus, zalecał ustanowienie cen maksymalnych za żywność, był zwolennikiem prostoty w życiu prywatnym. Sam dał dobry przykład: zaprzestał przyjmowania oraz składania zwyczajowych podarunków noworocznych w pierwszym dniu stycznia.

Zgodnie ze starorzymskimi zasadami ograniczył obce kultury religijne, zwłaszcza egipskie i żydowskie; 4000 młodych Żydów zesłał na Sardynię. Łaskawy był dla astrologów, choć w pewnym momencie także ich usiłował usunąć z Rzymu. Twardo przestrzegał porządku i bezpieczeństwa publicznego w stolicy, w Italii i w prowincjach. Widomym tego pomnikiem są do dziś Castra Praetoria - ogromne koszary pretorianów w Rzymie, wielki czworobok murów, wewnątrz którego stacjonowały rozproszone dotąd po mieście oddziały gwardii cesarskiej, istniejące już za Augusta. Zbudowano je głównie z inicjatywy Sejana, piastującego od początku rządów Tyberiusza godność prefekta pretorianów. Ale poza tym cesarz nie rozwijał większej działalności budowlanej, głównie z przyczyn oszczędnościowych, choć sporo restaurował.

1 2 3