Fragmenty pamiętnika kapitana Wilma Hosenfelda
|
18 stycznia 1942
Rewolucja narodowosocjalistyczna we wszystkim cechuje się połowicznością. Historia mówi o okrutnych faktach i
wstrząsającej nieludzkości Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Również podczas przewrotu bolszewickiego zwierzęce
instynkty przepełnionych nienawiścią podludzi pozwoliły im na popełnianie straszliwych zbrodni na warstwie
panującej. Mimo potępienia i uczucia żalu, niepodobna zaprzeczyć towarzyszącej temu bezwzględności, zdecydowaniu
i determinacji. Nie było pertraktacji, złudzeń czy też kompromisów. Wywrotowcy ci, niezależnie od tego,
cokolwiek by czynili, szli na całość, dążąc do celu bez względu na etykę i głos sumienia czy też na swe
pochodzenie. Zarówno jakobini, jak i bolszewicy wyrzynali reprezentantów klasy panującej i wykonywali wyroki
śmierci na królewskich rodzinach. Zrywali z chrześcijaństwem i prowadzili niszczące walki przeciwko religii
katolickiej. Udało im się uwikłać ludność swego kraju w wojny, które prowadzili z rozmachem i zaangażowaniem -
niegdyś były to walki rewolucyjne, dzisiaj taka jest wojna niemiecka. Ich teorie i idee przewrotu miały olbrzymi
zasięg, wykraczający nawet poza granice ich własnych krajów.
Metody nazistów są inne, w zasadzie jednak zgodne z tą samą myślą przewodnią: wytępienie i zagłada inaczej
myślących. Czasami rozstrzeli wuj e się niektórych spośród swoich, ale tuszuje się to i przemilcza przed opinią
publiczną. Zamyka się ludzi w obozach koncentracyjnych, powoli wyniszcza i zabija. Opinia publiczna nie
dowiaduje się o niczym. Skoro już wyłapuje się wrogów państwa, trzeba też mieć odwagę, by ich publicznie
napiętnować i poddać osądowi społeczeństwa.
Z jednej strony narodowi socjaliści wiążą się z finansowymi i przemysłowymi warstwami panującymi oraz
podtrzymują zasady kapitalizmu, z drugiej zaś - głoszą socjalizm. Propaguje się prawo jednostki do wolnego
rozwoju osobowości i swobody wyznania, niszcząc jednocześnie chrześcijańskie Kościoły i prowadząc z nimi
potajemną walkę. Mówi się o prawie do swobodnego rozwoju zainteresowań, uzależniając jednocześnie wszystko od
przynależności partyjnej. Nawet najzdolniejszy i najgenialniejszy idzie w odstawkę, gdy pozostanie poza partią.
Hitler oferuje światu pokój, zbrojąc się jednocześnie na potęgę. Zapowiada światu, że nie zamierza podbijać
innych narodów i odbierać im prawa do samostanowienia, ale cóż robi z Czechami, z Polakami i Serbami? W Polsce z
pewnością nie było konieczne, by naród we własnych granicach został pozbawiony państwowości.
Przyjrzyjmy się więc narodowym socjalistom, w jakiej mierze sami żyją według głoszonych przez siebie zasad. Na
przykład: "Dobro ogólne przed osobistym". Domagają się tego od szarego człowieka, ale sami nawet nie myślą tak
żyć. Kto walczy z wrogiem? Naród, a nie partia. Do służby w armii wciela się teraz nawet inwalidów, a w biurach
partyjnych i w policji widać najzdrowszych i najsilniejszych młodych ludzi, pracujących z daleka od frontu. Na
co się ich oszczędza?
Polakom i Żydom odbiera się ich dobra, by je sobie przywłaszczyć i z nich korzystać. Teraz nie mają oni nic do
jedzenia, cierpią biedę i marzną. Nikomu to nie przeszkadza w zabieraniu wszystkiego dla siebie.
Warszawa, 17 kwietnia 1942
Żyje tu spokojnie, dzień za dniem, w szkole sportowej. Nie mam wprawdzie do czynienia z wydarzeniami wojennymi,
ale też nie jestem szczęśliwy. Od czasu do czasu dowiaduje się tego czy owego. Tu najważniejsze są wydarzenia na
zapleczu, egzekucje, wypadki itd. W Łodzi rozstrzelano sto niewinnych osób, ponieważ bandyci postrzelili trzech
policjantów, w Warszawie to samo. Ale reakcją są nie przerażenie i obawa, lecz zaciętość, złość i nasilający się
fanatyzm. Na moście Praskim dwóch z Hitler-Jugend zaczepiało Polaka. Gdy zaczai się bronić, zawołali na pomoc
policjanta. Polak zastrzelił całą trójkę. Na placu Pocztowym duży samochód wojskowy rozjechał riksze z trojgiem
ludzi - kierujący nią zginął na miejscu. Kierowca pojazdu wojskowego jechał dalej, wlokąc za sobą riksze, w
której siedział jeszcze człowiek. Powstało zbiegowisko, ale samochód jechał dalej. Jakiś Niemiec próbował go
zatrzymać, riksza wplątała się miedzy koła, tak iż samochód musiał stanąć. Kierowca wysiadł, odsunął riksze i
odjechał.
W Zakopanem Polacy nie chcieli oddać nart, przeszukano domy, a 240 mężczyzn wysłano do Oświęcimia, tego
budzącego strach obozu koncentracyjnego na wschodzie. Gestapo zamęcza tam ludzi na śmierć. Aby skrócić
procedurę, pędzi się nieszczęśników do komór gazowych, gdzie się ich morduje. Podczas przesłuchań bije się ich w
nieludzki sposób. Istnieją też specjalne komory tortur, w których np. przywiązuje się ofiarę do słupa za ręce i
ramiona, podciąga słup do góry, a człowiek wisi tak aż do utraty przytomności. Albo ofiara, wtłoczona do
skrzyni, w której może siedzieć tylko w kucki, jest tam trzymana, aż postrada zmysły. Jakie jeszcze
barbarzyństwa wymyślono, ilu ludzi całkiem niewinnych siedzi w więzieniach? Każdego dnia coraz bardziej brakuje
żywności. Powoli w Warszawie zaczyna panować głód.
Tomaszów, 26 czerwca 1942
Z katolickiego kościoła słyszę dźwięk organów i śpiew, wchodzę do środka, przed ołtarzem stoją dzieci do
Pierwszej Komunii Świętej, ubrane w białe szaty. W kościele jest wielu ludzi, śpiewają Tantum ergo, ksiądz
udziela błogosławieństwa wszystkim, w tym mnie. Stoją małe niewinne dzieci, tu w polskim mieście' i tam w
niemieckim mieście albo w innym państwie i modlą się wszystkie do Boga, a za parę lat wyruszą do boju oślepione
nienawiścią i będą się nawzajem zabijać. Również dawniej, gdy narody były bardziej chrześcijańskie, a swych
władców nazywały pomazańcami Bożymi, wyglądało to tak samo jak dziś, gdy odchodzi się od chrześcijaństwa.
Człowiek jest, jak się wydaje, skazany na to, by czynić więcej złego niż dobrego. Miłość bliźniego zalicza się
do najwyższych ideałów na ziemi.
Warszawa, 23 lipca 1942
Gdy się czyta gazety i słucha wiadomości radiowych, wydaje się, że wszystko jest w porządku, pokój
zagwarantowany, wojna wygrana i przyszłość niemieckiego narodu pełna nadziei. Ale nie wierzę i nie mogę w to
uwierzyć, po prostu dlatego, że bezprawie nie może zapanować na zawsze i niemieckie metody panowania w podbitych
krajach wcześniej czy później muszą wywołać opór. Znam tylko stosunki panujące w Polsce i to w ograniczonym
zakresie, gdyż my dowiadujemy się najmniej. Ale z wielu obserwacji, rozmów, informacji, które codziennie do nas
docierają, wylania się jasny obraz sytuacji. Metody administrowania i rządzenia oraz szantaż w stosunku do
mieszkańców, a także postępowanie gestapo są tu wyjątkowo drastyczne i z pewnością nie wygląda to inaczej w
innych podbitych krajach.
Wszędzie panują terror, zastraszenie, przemoc. Aresztowania, deportacje, a nawet rozstrzeliwania są na porządku
dziennym. Życie ludzi i ich wolność osobista straciły na znaczeniu. Ale instynkt wolności jest wrodzony każdemu
człowiekowi i narodowi i nie da się go stłumić na dłuższą metę. Historia uczy, że tyrania nigdy nie trwała
długo. Nasz rachunek dodatkowo obciąża oburzające bezprawie, jakim jest wymordowanie ludności żydowskiej. Trwa
nadal akcja likwidacji Żydów, która była celem niemieckiej administracji cywilnej, policji i gestapo już od
początku okupacji ziem wschodnich, ale teraz najwyraźniej ma zostać zakończona z rozmachem i radykalnie.
Istnieją wiarygodne relacje ludzi, że opróżniono getto lubelskie, Żydów wygnano, większość wymordowano w
pobliskich lasach, a niewielką część zamknięto w obozie. O Łodzi i Kutnie opowiadają, że Żydów - mężczyzn,
kobiety i dzieci - truje się w samochodach-komorach gazowych, zwłoki rozbiera się i wrzuca do masowych grobów,
zaś ubrania wysyła w celu ich dalszego wykorzystania do fabryk odzieży. Rozgrywają się potworne sceny. Obecnie w
podobny sposób opróżnia się Getto Warszawskie, liczące 400 tysięcy ludzi. Zamiast policji niemieckiej
wykorzystuje się w tym celu bataliony policji ukraińskiej i litewskiej. Trudno w to wszystko uwierzyć. Bronię
się przed tym, nie z troski o przyszłość naszego narodu, który przecież kiedyś będzie musiał za te barbarzyństwa
odpokutować, lecz dlatego, że nie mogę uwierzyć, iż Hitler czegoś takiego chce, że są Niemcy, którzy wydają
takie rozkazy. Jest tylko jedno wytłumaczenie: są to ludzie chorzy, którzy postradali zmysły.
25 lipca 1942
Jeśli jest prawdą to, co opowiadają na mieście godni zaufania ludzie, to żaden honor być niemieckim oficerem i
nie sposób już w tym wszystkim uczestniczyć. Nie mogę w to uwierzyć.
W tym tygodniu wywieziono z getta już 30 tysięcy Żydów, gdzieś na wschód. Co z nimi robią, jest już wiadome
pomimo prób zachowania ścisłej tajemnicy. Gdzieś w pobliżu Lublina zbudowano pomieszczenia wyposażone na wzór
krematoriów w piece elektryczne. Do tych pieców wpędza się nieszczęsnych ludzi i spala ich żywcem. Każdego dnia
można w ten sposób zamordować tysiące. Oszczędza się amunicję i nie traci czasu na wykopywanie i zasypywanie
masowych grobów. Takiej wirtuozerii w masowym mordowaniu nie osiągnęły ani gilotyna rewolucji francuskiej, ani
metody stosowane w piwnicach rosyjskiego GPU. Ale to przecież obłęd i to nie może być prawdą.-Człowiek zadaje
sobie pytanie: dlaczego Żydzi się nie bronią? Ale wielu z nich, większość, jest tak wyniszczonych przez głód i
biedę, że nie są zdolni do jakiegokolwiek oporu.
Warszawa, 13 sierpnia 1942
Polski kupiec z Poznania, wysiedlony stamtąd na początku wojny, otworzył sklep w Warszawie. Często kupuję u
niego owoce i warzywa. Podczas pierwszej wojny światowej służył przez cztery lata na froncie zachodnim w
mundurze niemieckiego żołnierza. Pokazał mi swoją książeczkę wojskową. Sympatyzuje on bardzo z Niemcami, ale
jest Polakiem i pozostanie nim. Jest zrozpaczony z powodu potwornego bestialstwa Niemców w getcie. Trzeba zadać
sobie pytanie: skąd bierze się wśród naszego narodu tyle szumowin? Czyżby wypuszczono przestępców i psychicznie
chorych z więzień i domów wariatów? Nie. Winę za to ponoszą ludzie odgrywający ważną funkcję w kraju, którzy
zdołali tak wychować tych w innej sytuacji niegroźnych ludzi. W głębi człowieka jest wiele zła i zwierzęcych
instynktów. Wychodzą one na jaw, gdy mogą się bez przeszkód rozwijać. Tak, trzeba najniższych instynktów, by móc
dokonywać mordów i zabójstw na Żydach i Polakach.
Wspomniany już kupiec utrzymuje handlowe kontakty z Żydami w getcie i często tam bywa. Opowiada, że nie może
znieść tego, co tam widzi. Ogarnia go przerażenie, gdy musi tam iść, jeździ do getta rikszą i widział tam
pewnego razu, jak jakiś gestapowiec zebrał Żydów w którejś z bram i później do nich strzelał. Dziesięć osób
zabił na miejscu. Jedna z ofiar próbowała uciec, ale i jej przyłożył pistolet do głowy, jednakże magazynek był
już pusty. Konającym rannym nikt nie pomagał, lekarzy już wywieziono lub zamordowano, poza tym ci ludzie mieli
przecież umrzeć. Jakaś kobieta opowiadała mojemu rozmówcy, że kilku gestapowców wpadło do żydowskiej izby
porodowej, wyciągnęło stamtąd noworodki, wrzuciło je do torby i wyszło, by rzucić je na wóz ze zwłokami. Płacz
małych dzieci i rozrywający serce krzyk matek nie wzruszał tych niegodziwców. Trudno w to uwierzyć, ale jest to
prawda. Dwóch takich bydlaków jechało wczoraj ze mną tym samym tramwajem, mieli pejcze w rękach - właśnie wyszli
z getta. Najchętniej wrzuciłbym takie psy pod tramwaj. Cóż z nas za tchórze, że na coś takiego pozwalamy, choć
nie chcemy. Dlatego też będziemy razem z nimi ukarani. Dotknie to także nasze niewinne dzieci, gdyż stajemy się
współwinni, zezwalając na takie zbrodnie.
Po 21 sierpnia 1942
Największym złem jest kłamstwo. Z niego wynikają wszystkie inne diabelstwa. Jakżeż okłamano nas i całą opinie
publiczną. Nie ma gazety, która by nie kłamała. Niezależnie od tego, czy chodzi o zagadnienia polityczne,
ekonomiczne, historyczne, socjalne czy też kulturalne - wszędzie zadaje się gwałt prawdzie, zniekształca,
przekręca i fałszuje. Czy to może dalej trwać? Nie. Na honor wolnej osoby ludzkiej i wolnego ludzkiego ducha!
Nie może się tak dziać nadal! Kłamcy i fałszerze prawdy muszą zniknąć i stracić swą dyktatorską władze, by znów
znalazło się miejsce dla szlachetniejszego człowieczeństwa.
l września 1942
Dlaczego musiało dojść do tej wojny? Trzeba by ludziom raz uświadomić, do czego się posunęli w swojej
bezbożności. Najpierw bolszewicy wymordowali miliony, żeby wprowadzić nowy porządek świata. Było to możliwe
tylko dlatego, że odwrócili się od Boga i nauk chrześcijańskich, zaś narodowi socjaliści w Niemczech postępują
tak samo. Zabraniają praktyk religijnych, wychowują młodzież bez wiary, prowadzą wojnę przeciw Kościołowi,
zagarniają jego majątek, zwalczają ludzi inaczej myślących. Ogranicza się wolność Niemców, sprowadzając ich do
poziomu zastraszonych i ubezwłasnowolnionych niewolników. Ukrywa się przed nimi prawdę. Nie mogą wpływać na los
narodu. Straciły znaczenie przykazania: nie kradnij, nie zabijaj, nie kłam. Z odrzucenia tych Boskich przykazań
wynikają wszystkie niemoralne zjawiska, jak chęć zysku, bezprawne bogacenie się, nienawiść, oszustwo,
rozwiązłość seksualna z wynikającą z niej bezpłodnością i upadek narodu. Bóg na to wszystko pozwala, nie
przeszkadza tym siłom w panowaniu i pozwala zabijać wielu niewinnych ludzi, chyba tylko po to, żeby uzmysłowić
ludzkości: beze mnie jesteście zwierzęcymi kreaturami, które przeszkadzają sobie wzajemnie i sądzą, że muszą się
nawzajem wytępić. Nie chcecie pamiętać o przykazaniu Boskim "kochaj bliźniego swego"? Dobrze. Wypróbujcie
przeciwne zalecenia diabła: nienawidźcie się nawzajem.
Z Pisma Świętego znamy historie potopu. Co było przyczyną tej tragedii w początkach ludzkości? Ludzie porzucili
Boga i musieli umrzeć. Winni i niewinni. Sami zasłużyli na sąd. Tak jest też i dziś.
6 września 1942
Jeden z dowódców grupy, która brała udział w turnieju szermierczym, opowiedział o okrucieństwach oddziału
specjalnego w mieście powiatowym - Sielcach. Był on tak oburzony i rozzłoszczony, iż zapomniał, że jesteśmy w
większym towarzystwie, w którym był też jeden z wyższych urzędników gestapo. "Pewnego dnia wypędzono Żydów z
getta i prowadzono ich ulicami - dzieci, kobiety i mężczyzn. Część zastrzelono na ulicach, publicznie, na oczach
tamtejszej niemieckiej i polskiej ludności. Ranne kobiety pozostawiano, by wiły się w kałużach krwi w upale.
Próbujące się ukryć dzieci wyrzucano z okien. Zapędzono tysiące ludzi na plac w pobliżu dworca kolejowego, gdzie
podobno miały już stać pociągi mające ich wywieźć. Pozostawiono ich tam trzy dni, by leżeli w słonecznej
spiekocie, bez jedzenia i picia, a każdy, kto próbował się podnieść, zostawał natychmiast zastrzelony; wszystko
toťna oczach miejscowej ludności. Później wywieziono ich nie wiadomo dokąd, w bydlęcych wagonach, po 200 osób w
każdym, mimo że w takim wagonie mieszczą się najwyżej 42. Co z nimi zrobiono? Nikt tego nie wie! Ale nie da się
tego ukryć. Niektórym udaje się uciec i dzięki nim zbrodnie te wychodzą na jaw. Miasteczko nazywa się Treblinka,
na wschodzie Generalnej Guberni. Tam rozładowuje się wagony, wielu ludzi już nie żyje, cały plac ogrodzony jest
murem, wagony wjeżdżają do środka i są rozładowywane. Zmarłych układa się warstwami obok szyn, zdrowi mężczyźni
spośród przybyłych muszą usuwać góry zwłok, kopać dół, a potem napełniony zasypać. Następnie zostają
rozstrzelani. Przyjeżdża nowy transport i usuwa zwłoki poprzedników. Tysiące kobiet i dzieci muszą się rozebrać,
potem pędzi się je do ruchomego baraku i tam zagazowuje. Barak podjeżdża do dołu i za pomocą urządzenia, które
otwiera boczną ścianę i nachyla dno, zrzuca do niego zwłoki. Tak dzieje się już od dawna. Ze wszystkich części
Polski zbiera się tych nieszczęśników, cześć z nich mordowana jest na miejscu, gdyż nie ma wystarczających
możliwości transportu. Potworny fetor roznosi się po całej okolicy". Jeden z uciekinierów opowiedział mojemu
rozmówcy o wszystkim - wraz z siedmioma innymi Żydami udało mu się stamtąd uciec. Żyje teraz w Warszawie.
Podobno takich ludzi jest tu dość dużo. Uratowany pokazał banknot dwudziestozłotowy, który wyciągnął jakiemuś
nieboszczykowi z kieszeni. Zwinął ten banknot, żeby zapach zwłok nie wywietrzał i przypominał mu, że ma pomścić
swoich braci.
Niedziela, 14 lutego 1943
W niedzielę, gdy nie mam służby i mogę zastanowić się nad swoimi sprawami, przychodzą mi do głowy myśli, które
normalnie pozostają w podświadomości. Jest to obawa o przyszłość, a równocześnie spojrzenie wstecz na wydarzenia
czasu wojny - wydaje się niezrozumiałe, jak mogliśmy dokonać tak potwornych zbrodni na bezbronnej ludności
cywilnej, na Żydach. Ciągle zadaję sobie pytanie: jak było to możliwe? Jest tylko jedno wytłumaczenie. Ludzie,
którzy mogli to zrobić i wydali takie rozkazy, utracili bez reszty poczucie odpowiedzialności moralnej, są
całkiem bezbożni i egoistyczni, są nisko upadłymi materialistami. Gdy ostatniego lata wydarzyły się te potworne
mordy na Żydach, rzeź na kobietach i dzieciach, wiedziałem z całą pewnością, że tę wojnę przegramy, gdyż
straciła ona tym samym sens walki o przestrzeń życiową i przerodziła się w nieopanowany, nieludzki, skierowany
przeciw kulturze mord na ludziach, którego nie da się usprawiedliwić przed narodem niemieckim i który będzie
surowo oceniony przez świat. Nie da się także usprawiedliwić meczenia uwięzionych Polaków oraz bestialskiego
traktowania i rozstrzeliwania jeńców wojennych.
16 czerwca 1943
Odwiedził mnie dziś pewien młody człowiek. Poznałem jego ojca w Obersig. Pracuje tu w szpitalu wojskowym. Był
świadkiem zastrzelenia jakiegoś cywila przez trzech niemieckich policjantów. Zażądali od zatrzymanego dokumentów
i stwierdzili, że jest Żydem. Zaprowadzili go do bramy i zastrzelili. Jego płaszcz zabrali, zaś zwłoki
pozostawili.
Inny świadek, Żyd, opowiada: "Byliśmy w jednym z domów w getcie, pozostawaliśmy już od siedmiu dni w piwnicy,
dom ponad nami płonął, kobiety wyszły na zewnątrz, później my - mężczyźni. Cześć z nas zastrzelono, mój brat
wziął truciznę. Pozostałych przy życiu zaprowadzono na Umschlagplatz, załadowano do wagonów bydlęcych i
wywieziono do Treblinki. Kobiety zostały tam spalone od razu. Ja trafiłem do obozu pracy. Potwornie nas
traktowano, nie dostawaliśmy nic do jedzenia i musieliśmy ciężko pracować. Pisałem do przyjaciół: przyślijcie mi
truciznę, nie mogę tego wytrzymać, wielu umiera".
Pani Jait przez rok posługiwała w siedzibie Służby Bezpieczeństwa i często była świadkiem potwornego znęcania
się nad pracującymi tam Żydami. Strasznie ich bito. Jeden z Żydów musiał stać podczas silnego mrozu bez ubrania
cały dzień na stercie koksu. Jakiś gestapowiec przechodził obok i zastrzelił go. Wielu Żydów zamordowano w ten
sposób - bez powodu i bez sensu.
Teraz wymordowano pozostałych mieszkańców getta. Jeden SS-man przechwalał się, że strzelał do Żydów
wyskakujących z palących się domów. Całe getto to ruiny i zgliszcza.
W taki sposób chcemy wygrać tę wojnę, bestie! Tym masowym mordem na Żydach przegraliśmy ostatecznie wojnę.
Okryliśmy się niezmywalną hańbą i pozostaniemy na zawsze przeklęci. Nie zasługujemy na laskę. Wszyscy jesteśmy
współwinni.
Wstydzę się wychodzić do miasta. Każdy Polak ma prawo plunąć nam w twarz. Codziennie ktoś strzela do niemieckich
żołnierzy. Będzie jeszcze gorzej i nie mamy prawa się skarżyć, gdyż na nic innego nie zasłużyliśmy. Codziennie
czuję się tu coraz bardziej nieswojo.
6 lipca 1943
Dlaczego Bóg dopuścił do tej przerażającej wojny z jej straszliwymi ofiarami?
Myślę tu o potwornych atakach lotnictwa, o strachu niewinnej ludności cywilnej, o nieludzkim znęcaniu się nad
więźniami obozów koncentracyjnych, o wymordowaniu setek tysięcy Żydów.
Czy winien jest Bóg? Dlaczego nie interweniuje, dlaczego na to wszystko pozwala? Są to pytania, które można
stawiać, ale nie ma na nie odpowiedzi. Najchętniej szukamy winy u innych zamiast u siebie. Bóg pozwala na zło,
ponieważ ludzie sami je wybierają, a teraz odczuwają nieszczęścia spadające na nich przez ich zło i
niedoskonałość. Nic nie zrobiliśmy, by zapobiec dojściu nazistów do władzy, zdradziliśmy własne ideały, ideały
wolności osobistej, demokracji i wolności religijnej.
Robotnicy to popierali, Kościół się przyglądał, mieszczanie byli zbyt tchórzliwi, podobnie było z wyższą warstwą
duchowieństwa. Pozwoliliśmy rozbić związki zawodowe, uciskać grupy wyznaniowe i zlikwidować wolność słowa w
prasie i radiu. Później daliśmy się poprowadzić na wojnę. Byliśmy zadowoleni, że Niemcy nie miały parlamentu lub
akceptowaliśmy parlament, który nie miał nic do powiedzenia. Ideałów nie można zdradzać bezkarnie i teraz
wszyscy musimy ponosić konsekwencje.
5 grudnia 1943
Od roku ponosimy jedną kieskę za drugą. Teraz walczymy jeszcze nad Dnieprem. Straciliśmy całą Ukrainę. Nawet
gdyby udało się nam zachować resztę, nie może już być mowy o eksploatacji ekonomicznej. Rosjanie są tak silni,
że wypierają nas coraz bardziej ze swojego kraju. We Włoszech rozpoczęła się kontrofensywa Anglików. Tracimy tam
jedną pozycję za drugą. Niemieckie miasta są niszczone jedno po drugim. Teraz przyszła kolej na Berlin, a od
drugiego grudnia bomby spadają na Lipsk. Okręty podwodne zawiodły całkowicie. Na co jeszcze liczymy, gdy
bezustannie mówimy o zwycięstwie. Nasi sprzymierzeńcy: Bułgarzy, Rumuni i Węgrzy, mogą nam pomóc przecież tylko
lokalnie. Są zadowoleni, jeśli dają sobie radę z trudnościami wewnętrznymi, i przygotowują się na wypadek ataku
wroga na ich granice. Wspierają nas tylko ekonomicznie, np. Rumunia poprzez swoje dostawy ropy. Ich pomoc
wojskowa nie ma większej wartości. Od faszystowskiego przewrotu Włochy mają dla nas tylko taką wartość, że są
sceną walk wojennych i wojna rozgrywa się na razie poza terytorium Rzeszy.
Przewaga wroga wytrąca nam broń z ręki. Kto się jeszcze trzyma, padnie. Tak jest już dziś. Jak możemy mieć
jeszcze nadzieję, że uda nam się przechylić szalę na naszą korzyść?
W Niemczech nie ma już nikogo, kto by wierzył, że wygramy wojnę, ale też nikt nie zna drogi wyjścia. Na naszych
ziemiach nie dojdzie do przewrotu, gdyż nikt nie ma odwagi wystąpić przeciwko gestapo, obawiając się o własną
głowę. Z pojedynczych prób jednostek nic nie wynika. Masy może nawet by się przyłączyły, ale mają związane ręce.
Już od ponad dziesięciu lat wolność osobista jednostki nie istnieje, szczególnie wśród ogółu ludności.
Natychmiast wkroczyłoby do akcji gestapo. Od armii też nie można oczekiwać przewrotu. Daje się zbyt chętnie
prowadzić na śmierć. I tu każda myśl o oporze, który mógłby przerodzić się w masowy ruch, szybko zgasła. Tak
wiec musimy dalej kroczyć aż do gorzkiego końca. Za całe zło i nieszczęście, za wszystkie morderstwa, które
popełniliśmy, musi teraz płacić cały naród. Tych wszystkich niewinnych trzeba poświecić, by odpokutować krwawe
winy. Jest to nie dające się zmienić prawo.
1 stycznia 1944
Niemieckie gazety oburzają się, że Amerykanie wywożą z południowych Włoch dzieła sztuki. Ta reakcja na
przestępstwa innych jest naprawdę naiwna, gdy się zważy, jakie skarby kultury wywieźliśmy z Polski i co
zniszczyliśmy w Rosji.
Jeśli ktoś reprezentuje pogląd: ojczyzna, dobra czy zła, ale zawsze moja, i dziś nie próbuje się nawet nad tym
zastanowić, jest zakłamany i tym samym nas ośmiesza.
11 sierpnia 1944
Podobno Fuhrer wydał rozkaz zrównania Warszawy z ziemią. Już się do tego zabrano. Całe ciągi ulic, które uda się
nam odbić, są niszczone ogniem. Mieszkańcy muszą opuścić miasto i wielotysięczne tłumy ludzi ciągną na zachód.
Jeśli istnieje rzeczywiście taki rozkaz Hitlera, staje się dla mnie oczywiste, że poddajemy Warszawę, Polskę i
całą wojnę. Porzucamy wszystko to, co utrzymywaliśmy przez pięć lat i co przed światem ogłosiliśmy jako zdobycz
wojenną. Poświęciliśmy ogromne środki, zachowywaliśmy się, jakbyśmy byli panami i nie mieli już nigdy stąd
odejść. Teraz, gdy musimy przyznać, że wszystko już stracone, niszczymy całą pracę i burzymy to, z czego
administracja cywilna, widząca tu dla siebie wielkie zadania na polu kultury, była tak dumna i czym próbowała
uzasadnić wobec świata potrzebę swojego istnienia. Jest to bankructwo naszej polityki wschodniej. Burząc
Warszawę, sami wystawiamy tej polityce nagrobek.
|