Wielu sądziło, że powinna nosić tytuł Matki Ojczyzny, inni zaś, że Tyberiusz ma być nazwany jej imieniem, to jest Tyberiusz syn Liwii, podobnie jak w świecie greckim podaje się imię ojca.
To wszystko niepokoiło cesarza. Nie potwierdził więc większości przyznanych jej przywilejów i nie pozwalał jej na czynienie czegokolwiek, co by wykraczało poza przyjęte zwyczaje. Na przykład: kiedy zamierzała poświęcić w swym domu posąg Augustowi oraz wydać przy tej sposobności przyjęcie dla senatorów i ekwitów wraz z ich żonami, nie dał przyzwolenia. Najpierw senat musiał podjąć odpowiednią uchwałę w tej sprawie, a podczas przyjęcia on ucztował z mężczyznami, ona zaś z paniami. Wreszcie odsunął ją w ogóle od spraw publicznych, musiała się ograniczyć jedynie do swoich prywatnych. Mimo to nadal była tak uciążliwa dla niego, że przebywał coraz częściej poza stolicą, aż wreszcie przeniósł się na Capri. Tyle Kasjusz Dion.

W roku 20 zmarł w syryjskiej Antiochii w niewyjaśnionych okolicznościach wnuk Liwii Germanik, bardzo popularny wśród ludu. Miał lat 34. Pozostawił z małżeństwa z Wipsanią Agrypiną trzech synów i trzy córki. Jeden z synów, zwany Gajuszem Cezarem, miał potem panować jako cesarz Kaligula. Zarówno Liwia, jak i Tyberiusz przyjęli wiadomość o śmierci jej wnuka, a jego bratanka, bez nadmiernego żalu. Nie wzięli nawet udziału w pogrzebie, pod pretekstem, że byłoby czymś poniżej godności ich majestatu publiczne opłakiwanie zmarłego. Podejrzewano zaś, że w istocie obawiali się, by obserwując ich oblicza nie zauważono, jak udany jest to smutek. Ile w tych pogłoskach prawdy, a ile oszczerstw?

Kiedy w roku 22 Liwia ustawiła w pobliżu teatru Marcellusa posąg Augusta, w napisie wymieniła najpierw swoje imię, a dopiero potem Tyberiusza. Ten podobno odczuł to boleśnie, ukrył jednak obrazę. Gdy ciężko zaniemogła, mimo wszystko natychmiast powrócił do miasta. Senat uchwalił w intencji wyzdrowienia Liwii modły, cesarz wszakże nieco ograniczył ich ceremoniał. Wybito monety, na których pod podobizną Liwii widnieje napis Pietas, symbolizujący synowską miłość cesarza do matki. W roku następnym, 23, miasta greckie w Azji Mniejszej postanowiły wnieść świątynię Tyberiuszowi, Liwii i senatowi, a cesarz nie wyraził sprzeciwu. Natomiast nie zgodził się na taką samą propozycję wysuniętą przez miasta Hiszpanii.

Śmierć i testament Liwii
Kiedy ciężko zachorowała w roku 29 i wkrótce zmarła, mając już 86 lat, Tyberiusz, przebywający głównie na Capri, nie zaszczycił jej odwiedzinami i nie wziął też udziału w stosunkowo skromnym pogrzebie. Zasłaniał się ogromem spraw bieżących wielkiej wagi. Toteż mowę pogrzebową wygłosił wychowany przez Liwię prawnuk, Gajusz Cezar, syn Germanika, późniejszy cesarz Kaligula. Senat gotów był obsypać zmarłą wszelkimi zaszczytami, Tyberiusz jednak, powodowany rzekomą skromnością, znacznie je uszczuplił. Stanowczo zabronił zaliczania Liwii w poczet bogów, zaznaczając, że taka byłaby jej wola. Całkowicie zignorował jej testament i poczynione tam zapisy na rzecz wielu osób; był wśród nich także przyszły cesarz Galba. Ostatnią wolę zmarłej zrealizował dopiero kilkanaście lat później Kaligula. Na mocy uchwały senatu przez cały rok, licząc od dnia śmierci Liwii, kobiety miały przestrzegać żałoby, natomiast sam dzień pogrzebu nie był wolny od normalnych zajęć. Uchwalono za to wzniesienie na jej cześć łuku, którego to honoru nigdy jeszcze nie dostąpiła żadna kobieta. Pochowana została w mauzoleum swojego męża.

Później najwięcej dla pamięci Liwii uczynił ten jej wnuk, którego najbardziej nie lubiła - Klaudiusz. To on, gdy tylko został cesarzem, spowodował zaliczenie jej w poczet bogów i uznanie dnia jej urodzin za świąteczny. Posąg Liwii stanął w świątyni Augusta, westalki składały jej ofiary, kobiety przysięgały na jej imię, na Palatynie zaś zbudowano świątynię Liwii i Augusta.

W ciągu swego długiego życia miała wielu przyjaciół i chyba równie wielu wrogów. Oskarżano ją głównie o to, jak była już mowa, że będąc macochą dla państwa winna jest śmierci wszystkich, którzy mogliby zagrozić jej potomstwu. Ale również ci mieli się wkrótce przekonać, jak ważna i zbawienna była jej obecność wśród żywych. Albowiem to właśnie autorytet Liwii sprawił, że zły duch Tyberiusza, wszechmocny prefekt Sejan, powciągał swoje mroczne plany i nie mógł w pełni wprowadzić rządów terroru. Rozpoczęły się one wkrótce po jej odejściu, pochłaniając wiele ofiar, zwłaszcza w rodzinie cesarskiej.

Wśród tych, którzy szczerze żałowali Liwii, było na pewno sporo Żydów. Miała dobre stosunki z rodziną króla Heroda. Jej przyjaciółką była jego siostra Salome. Sam Herod zapisał Liwii w testamencie duży legat, podobnie jak później uczyniła Salome. Wprawdzie Herod nie cieszył się popularnością wśród wielu Żydów, cesarzowa jednak przyczyniła się również do wyposażenia świątyni w Jerozolimie w kosztowne naczynia. Ta hojność została zapamiętana. W kilkanaście lat później aleksandryjski Żyd, Filon, w swym traktacie o poselstwie do cesarza Kaliguli wspomniał o ofiarności jego babki. Zapytał też: dlaczego Liwia tak postąpiła, choć przecież wiedziała, nie ma w świątyni żadnej podobizny Boga? A kobiety, wywodzi Filon, mają z natury umysł nie zdolny do pojmowania tego, co nie da się ująć zmysłami. Liwia wszakże, twierdzi uczony pisarz, przewyższała i pokonała słabość swej płci tak w tej sprawie, jak i we wszystkich innych. Dokonała zaś tego dzięki czystemu wychowaniu i pracy nas sobą. Osiągnęła taką jasność widzenia, że lepiej pojmowała przedmioty myśli od zmysłowych, rozumiejąc, że te drugie są tylko cieniem pierwszych.

To oczywiście tylko osobisty pogląd żydowskiego filozofa. Jest wszakże interesujący jako ocena postaci wielkiej cesarzowej w całkiem obcym środowisku.

Według ewangelii Chrystus urodził się, gdy cesarzem był August. Według zaś przytoczonego świadectwa świątynię, którą wspaniale rozbudował Herod i którą odwiedził Chrystus, wyposażyła w dużej mierze Liwia, żona Augusta.

1 2 3 4