Zachował się ułożony jako pocieszenie dla Liwii poemacik, być może dzieło Owidiusza. By ukoić jej ból, wznoszono posągi i przyznano jej przywilej przysługujące matkom trojga dzieci, choć pozostało przy życiu tylko jedno. Wzięła do swego domu wdowę po Druzusie, Antonię, oraz ich dzieci, dwóch synów i córkę. Szczególnie długo miał 2-letni wtedy chłopczyk, późniejszy cesarz Klaudiusz. Nie znosiła go. Rozmawiała z nim tylko wyjątkowo, upominała go zawsze ostro, i to w krótkich listach lub przez osoby pośrednie. Przyczyną było chyba to, że chłopiec jąkał się i lekko powłóczył nogą, potem zaś okazywał dziwne zainteresowania - historią. Nie wypadało przecież członkowi cesarskiej rodziny tak się prezentować i takie mieć upodobania intelektualne. Kiedy w 2 roku p.n.e. cesarz skazał na wygnanie na wysepkę Pandaterię jedyną córkę Julię, jej były mąż Tyberiusz, choć sam przebywał na dobrowolnym jakby wygnaniu na wyspie Rodos, usiłował wstawić się za nią. Ściągnął na siebie gniew Augusta. Z trudem tylko Liwia uzyskała u obrażonego cesarza tyle, że Tyberiusza mianowano formalnie i dla pozoru legatem, czyli wysłannikiem władcy. Lecz oto los - czy tylko los? - znowu doprowadził do całkowitej zmiany sytuacji. Trudno się dziwić, że powszechnie, choć oczywiście tylko po cichu, właśnie Liwię oskarżano o podstępne usunięcie dwóch młodzieńców, stojących na przeszkodzie do tronu dla jej jedynego syna Tyberiusza. A ten powrócił do Rzymu z wyspy Rodos właśnie w roku 2 n.e., czyli w roku śmierci Lucjusza Cezara. Starzejący się i coraz słabszy August musiał mieć młodszego współwładcę i przyszłego następcę. Wahał się długo, kogo wybrać: Tyberiusza, którego nie lubił, czy też Germanika, syna zmarłego przed kilkunastoma latami Druzusa. Za Tyberiuszem przemawiał jego dojrzały wiek, miał bowiem już ponad 40 lat, za Germanikiem pamięć o ojcu i sympatia, jaką sobie ogólnie zjednywał. Przeważały nalegania i zabiegi Liwii, opowiadającej się za Tyberiuszem. Ostatecznie znaleziono wyjście kompromisowe. W czerwcu 4 roku n.e. August adoptował Tyberiusza, ten zaś Germanika. Tak więc spełniły się pragnienia Liwii jako matki: jej rodzony syn i wnuk zostali faktycznie wyznaczeni na spadkobierców władzy najwyższej. Śmierć Augusta Opowiadano jednak również, że w rzeczywistości wszystko odbyło się nieco inaczej. Dom, w którym umierał cesarz, Liwia kazała otoczyć gęstymi strażami, przekazywano wiadomości, że August czuje się lepiej, choć w istocie już nie żył. Oznajmiono o jego śmierci dopiero wtedy, gdy do Natoli przybył Tyberiusz. A równocześnie popłynął na Palanazję okręt z rozkazem zgładzenia Agrypy Postumusa. Kto wydał ów rozkaz? Tyberiusz był podobno zdumiony, gdy oficer zameldował mu, że rozkaz wykonano. A więc... Zwłoki zmarłego cesarza uroczyście przewieziono do stolicy. Podczas posiedzenia senatu uroczyście odczytano jego testament, przechowywany przez westalki. Swymi głównymi spadkobiercami August czynił Tyberiusza w dwóch trzecich i Liwię w jednej trzeciej. Równocześnie została ona przyjęta do rodu i uzyskała nazwisko męża, zwała się więc odtąd oficjalnie Julia Augusta. Zwłoki spalono na Polu Marsowym, a kości i prochy zebrała i złożyła w grobowcu Liwia. Kiedy już wszyscy się rozeszli, pozostałą jeszcze wraz z najprzedniejszymi senatorami. 17 września August uchwałą senatu został zaliczony w poczet bogów, a Liwię ustanowiono jego kapłanką. Ze swej strony wynagrodziła ona milionem sesterców senatora, który złożył uroczystą przysięgę, że na własne oczy widział Augusta żywcem wstępującego do nieba jak niegdyś Romulus. Liwia i Tyberiusz Kasjusz Dion tak charakteryzuje postępowanie Liwii w pierwszym okresie po śmierci męża: |